Żródło: http://facet.wp.pl/wardega-kontra-polic ... 459977857a– Może zacznijmy od tego, że cała sytuacja miała miejsce 26 listopada 2016 roku – tłumaczy w rozmowie z nami młodszy inspektor Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Dlaczego Sylwester Wardęga publikuje więc to wideo tak późno? Ano dlatego, że najwyraźniej chciał odczekać, aż skasuje się monitoring z dworca, więc nie mamy już możliwości przedstawienia materiałów pokazujących, jak było naprawdę. A było tak: w trakcie spisywania danych funkcjonariusze zorientowali się, z kim mają do czynienia. Wiedzieli, że youtuber znany jest z tego, że niejednokrotnie uciekał mundurowym w trakcie interwencji, a ci zmuszeni byli go gonić. Tymczasem kierowca i pasażer wysiedli z kontrolowanego pojazdu, choć wcześniej zostali poproszeni, by tego nie robili. Jeden z policjantów wyszedł więc do nich i ponowił prośbę. Nic to nie dało. Ostrzegł więc, że zmuszony będzie użyć środka przymusu. Usłyszał: „A to proszę użyć”. No ale tego już na filmie nie zobaczyliśmy. Funkcjonariusze postanowili wsadzić mężczyznę do radiowozu, aby był pod ich nadzorem do momentu, kiedy kontrola nie dobiegnie końca. Nie chciał jednak wsiąść, usztywnił się, więc aby go pochylić, policjanci założyli mu chwyt transportowy, który najłatwiej wykonuje się na ziemi. Niestety, kto stawia opór, musi się liczyć z konsekwencjami – tłumaczy rzecznik. Dodaje przy okazji, że od momentu zdarzenia sam zainteresowany nie wnosił zażalenia, skargi czy jakichkolwiek uwag pod adresem policjantów. Wardęga nie odniósł także obrażeń i nie potrzebował pomocy lekarskiej po przeprowadzonej interwencji.
Jebać.
Polski Youtube łamie mi serce, kiedy patrzę na was.