Jedna noga w grobie
-
Kalasznikow
- Posty: 4483
- Rejestracja: 17-04-2013, 13:47
- Lokalizacja: z neta
- Beczki: 148
- Kontakt:
Jedna noga w grobie
Kurwa.... uffffff... zyje..... a wiec przezylem ten atak.....
Byl cieply, sobotni poranek, gdzies okolo godziny dziesiatej, nie pamietam juz czy przed czy po, jeden chuj, pamietam ze czulem sie tak jakbymi mial zaraz zdechnac, w kazdej pierdolonej sekundzie tego traumatycznego przezycia, amfetamina juz dawno przestala dzialac i meczylo mnie:
a)kurewskie zejscie
b)ciezki kac po parogodzinnym piciu wczesniej wodki
c)obolale stawy po wywrotce na schodach i przeturlaniu sie z polpietra na pietro
lezalem na lozku, w miare mozliwosci leczylem sie co parenascie minut kolejnym buchem z lufy, poniewaz zejscie i kac byly tak silne ze kazdyrazowy buch wchodzil na pare min i zejscie + kac szybko go zbijaly i musialem w sumie co chwile dopalac, odpalilem szluga, leze, komletnie beaz jakichkolwiek sil powolutku podnosze szluga i wtykam do pyska, zaciagam sie, tak mniej wiecej do polowy szluga, zaczal mi kot ujadac w duzym pokoju, od mojego do duzego to jakies 5s, w moim stanie czlapalem do tego pokoju chyba z ponad minute, zlokalizowalem ujadajacego kota i rzucilem wyczerpane ale wsciekle STUL PYSK KURWA ZAMKNIJ JADACZKE TY WZDETY KOCIE, zeby go sploszyc machnalem rekami w gore i to chyba byl blad, bo tylko opuscilem rece zaczal sie dopiero naprawde prawdziwy koszmar, nagle zrobilo mi sie juz nawet nie tyle co slabo tylko w ogole sie nie czulem, powoli jakos sie osunalem na podloge i w ciezkich konwulsjach staralem doczolgac sie a raczej doczpalac na kolanach do swojego pokoju, szlo to w chuj opornie, z kazdym kolejnym ruchem musialem odczekiwac chwile bo poprostu nie moglem, udalo mi sie doczlapac jakos do pokoju i koszmar sie nasilil, nagle dopadlo mnie takie uczucie jakby ci wbijali kurwa pierdyliard rozgrzanych igiel w cale cialo, rozgrzanych do chuj wie ilu stopni, od srodka czulem sie tak jakby mi cisnienie skoczylo w chuj do gory i cala krew sie we mnie gotowala i chciala sie wydostac na zewnatrz, kazda czastka ktora mam w sobie rozpierdalala mnie wtedy na czynniki pierwsze, usiadlem na podlodze a raczej na dywanie rozjebany jak w zydowskiej herbaciarni i powtarzalem sobie nic ci kurwa nie jest, juz to przechodziles, przejdzie ci, zlapalem butelke fanty i zaczalem doic jak opetany, na chwile jakby mi sie polepszylo, to zdolalem sie wczolgac na lozko, ale za chwile znowu uczucie jak zaraz po powrocie do pokoju tyle ze moze i nawet z 5 razy mocniej, nie moglem sie juz podniesc do pozycji wyprostowanej, wiec staralem sie powolutku jak zmija spelznac z wyra i jeszcze sie napic w nadzieji ze moze w chuj odwodniony jestem, nie wiem, rekami dotknalem podloza i powoli nogi, jedna, pozniej druga i juz klecze na kolanach chce siegnac znowu po butelke z fanta, nie wiem dlaczego nagle mnie zamroczylo na amen i bylo potezne jeb baniakiem w podloge, prawym udem zdrowo dojebalem w lozko, i tak tkwie w tej pozycji nie moge sie podniesc nie moge nic zrobic nie wiem co robic w domu nikogo nie ma, ja sam, mysle czy to juz koniec? Czy juz odjezdzam powoli w konwulsjach jak wieloletni cpun heroiny? Cale zycie przebieglo mi przed oczami od momentu narodzin do tej chwili, pytalem sie czy tak mam skonczyc zywot? Na zejsciu i kacu jednoczesnie? Z kilka min tak trwalem lbem na podlodze nawet nie wiedzialem ze mi cieknie jucha z kipy, dopiero jak sie zmusilem i usiadlem oparty o lozko rozkminilem ile juz mi tej juchy wylecialo z kipy, i leciala caly czas, ja leb do gory a tu chuj, leci jak z kranu, zaciagnalem potezny lyk fanty, nos przytkalem srajtasma i blagalem, modlilem sie zeby ten koszmar sie skonczyl, zamknalem oczy i zastanawialem sie czy to jakis koszmar mi sie sni czy to jawa jest i faktycznie siedze teraz oparty o lozko z rozjebanym lbem, prawym udem, caly pokrwawiony jakbym dopiero co z masarni tudziez z rzezni wyszedl po wycinaniu wnetrznosci krowy lub upuszczaniu krwi, po jakis 20 minutach takiego siedzenia zdolalem sie podniesc i pojsc do lazienki sie troche z tej krwi obmyc, ale nagle poczulem ze nie, chuj, nie mam kurwa sily, ostatkiem sil doczlapalem sie do pokoju, sciagnalem jeszcze ostatnie potezne cisnienie z butli i zwinalem sie w klebek na lozku w stanie jakbym byl w psychiatryku po poteznych psychotropach dla najbardziej niebezpiecznych pacjentow, matka wraca do domu, ja wyczlapuje sie spod koldry, matka jak wryta nagle cala zbladla, katem oka dostrzeglem rece i nogi ujebane krwia patrze sie na siebie, na nia, na siebie, na nia i kurwa nic nie pamietam, dopiero po jakims czasie poskladalem wszystko do kupy a i tak niekompletnie. Kurwa...... Wodko moja, dlaczego mi to robisz....
Byl cieply, sobotni poranek, gdzies okolo godziny dziesiatej, nie pamietam juz czy przed czy po, jeden chuj, pamietam ze czulem sie tak jakbymi mial zaraz zdechnac, w kazdej pierdolonej sekundzie tego traumatycznego przezycia, amfetamina juz dawno przestala dzialac i meczylo mnie:
a)kurewskie zejscie
b)ciezki kac po parogodzinnym piciu wczesniej wodki
c)obolale stawy po wywrotce na schodach i przeturlaniu sie z polpietra na pietro
lezalem na lozku, w miare mozliwosci leczylem sie co parenascie minut kolejnym buchem z lufy, poniewaz zejscie i kac byly tak silne ze kazdyrazowy buch wchodzil na pare min i zejscie + kac szybko go zbijaly i musialem w sumie co chwile dopalac, odpalilem szluga, leze, komletnie beaz jakichkolwiek sil powolutku podnosze szluga i wtykam do pyska, zaciagam sie, tak mniej wiecej do polowy szluga, zaczal mi kot ujadac w duzym pokoju, od mojego do duzego to jakies 5s, w moim stanie czlapalem do tego pokoju chyba z ponad minute, zlokalizowalem ujadajacego kota i rzucilem wyczerpane ale wsciekle STUL PYSK KURWA ZAMKNIJ JADACZKE TY WZDETY KOCIE, zeby go sploszyc machnalem rekami w gore i to chyba byl blad, bo tylko opuscilem rece zaczal sie dopiero naprawde prawdziwy koszmar, nagle zrobilo mi sie juz nawet nie tyle co slabo tylko w ogole sie nie czulem, powoli jakos sie osunalem na podloge i w ciezkich konwulsjach staralem doczolgac sie a raczej doczpalac na kolanach do swojego pokoju, szlo to w chuj opornie, z kazdym kolejnym ruchem musialem odczekiwac chwile bo poprostu nie moglem, udalo mi sie doczlapac jakos do pokoju i koszmar sie nasilil, nagle dopadlo mnie takie uczucie jakby ci wbijali kurwa pierdyliard rozgrzanych igiel w cale cialo, rozgrzanych do chuj wie ilu stopni, od srodka czulem sie tak jakby mi cisnienie skoczylo w chuj do gory i cala krew sie we mnie gotowala i chciala sie wydostac na zewnatrz, kazda czastka ktora mam w sobie rozpierdalala mnie wtedy na czynniki pierwsze, usiadlem na podlodze a raczej na dywanie rozjebany jak w zydowskiej herbaciarni i powtarzalem sobie nic ci kurwa nie jest, juz to przechodziles, przejdzie ci, zlapalem butelke fanty i zaczalem doic jak opetany, na chwile jakby mi sie polepszylo, to zdolalem sie wczolgac na lozko, ale za chwile znowu uczucie jak zaraz po powrocie do pokoju tyle ze moze i nawet z 5 razy mocniej, nie moglem sie juz podniesc do pozycji wyprostowanej, wiec staralem sie powolutku jak zmija spelznac z wyra i jeszcze sie napic w nadzieji ze moze w chuj odwodniony jestem, nie wiem, rekami dotknalem podloza i powoli nogi, jedna, pozniej druga i juz klecze na kolanach chce siegnac znowu po butelke z fanta, nie wiem dlaczego nagle mnie zamroczylo na amen i bylo potezne jeb baniakiem w podloge, prawym udem zdrowo dojebalem w lozko, i tak tkwie w tej pozycji nie moge sie podniesc nie moge nic zrobic nie wiem co robic w domu nikogo nie ma, ja sam, mysle czy to juz koniec? Czy juz odjezdzam powoli w konwulsjach jak wieloletni cpun heroiny? Cale zycie przebieglo mi przed oczami od momentu narodzin do tej chwili, pytalem sie czy tak mam skonczyc zywot? Na zejsciu i kacu jednoczesnie? Z kilka min tak trwalem lbem na podlodze nawet nie wiedzialem ze mi cieknie jucha z kipy, dopiero jak sie zmusilem i usiadlem oparty o lozko rozkminilem ile juz mi tej juchy wylecialo z kipy, i leciala caly czas, ja leb do gory a tu chuj, leci jak z kranu, zaciagnalem potezny lyk fanty, nos przytkalem srajtasma i blagalem, modlilem sie zeby ten koszmar sie skonczyl, zamknalem oczy i zastanawialem sie czy to jakis koszmar mi sie sni czy to jawa jest i faktycznie siedze teraz oparty o lozko z rozjebanym lbem, prawym udem, caly pokrwawiony jakbym dopiero co z masarni tudziez z rzezni wyszedl po wycinaniu wnetrznosci krowy lub upuszczaniu krwi, po jakis 20 minutach takiego siedzenia zdolalem sie podniesc i pojsc do lazienki sie troche z tej krwi obmyc, ale nagle poczulem ze nie, chuj, nie mam kurwa sily, ostatkiem sil doczlapalem sie do pokoju, sciagnalem jeszcze ostatnie potezne cisnienie z butli i zwinalem sie w klebek na lozku w stanie jakbym byl w psychiatryku po poteznych psychotropach dla najbardziej niebezpiecznych pacjentow, matka wraca do domu, ja wyczlapuje sie spod koldry, matka jak wryta nagle cala zbladla, katem oka dostrzeglem rece i nogi ujebane krwia patrze sie na siebie, na nia, na siebie, na nia i kurwa nic nie pamietam, dopiero po jakims czasie poskladalem wszystko do kupy a i tak niekompletnie. Kurwa...... Wodko moja, dlaczego mi to robisz....
Gowno swietego ojca
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości