Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

Rozmowy bez niechcianego spamu/trolowania itp.
TwojStary
Awatar użytkownika
Wizytówka

Posty: 13318
Rejestracja: 15-04-2013, 00:03
Lokalizacja: Ukryte
Beczki: 548

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47244

Post autor: TwojStary » 22-10-2013, 21:09

Taki związek udawany nie ma prawa wypalić, prędzej czy później swoją prawdziwą naturą doprowadzi się partnera do zniechęcenia.
Łatwiej jest jak panna to debil, a ty kumaty. Może widzieć w Tobie ynteligenta.
No chyba że zaczynasz udawać co to nie Ty, a potem okazuje się że jesteś idiotą :lol:
Obrazek
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy

Joda
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1499
Rejestracja: 20-04-2013, 12:15
Lokalizacja: Jodziałka
Beczki: 74

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47467

Post autor: Joda » 23-10-2013, 19:06

Miałem 4 dziewczyny w swoim życiu, może uznacie to za ściemę ale mam to w dupie.
Aktualnie nie mam nikogo i dobrze mi z tym, kręcę z taką jedną na boku może coś z tego będzie.Myślę już bardziej poważnie, a nie tylko mam laskę porucham jestem gość.
Moja pierwsza dziewczynę poznałem mając z 11 lat, no co? :puppyeyes: to było bardziej na zasadzie, że też chcieliśmy być dorośli chyba trwało to jakieś 2 tygodnie dokładnie nie pamiętam (do niczego nie doszło xD ).
Drugi mój związek to był w gimbazie chodziłem z nią z rok, zerwałem bo okazała się być najgorszą plotkarą co jej nie powiedziałeś to już jej koleżaneczki wiedziały i gadały innym ale powodów było wiele.
Trzecią dziewczyna z którą chodziłem przez całe liceum, ahhh...to była szprycha :puppyeyes:
Dzięki niej nie jestem prawiczkiem, nie zapomniane 3 lata mego życia. Rozstaliśmy się niestety za porozumieniem stron XP. Wyjechała studiować do Wrocławia , ale oczywiście to nie był powód, po prostu, powiedziała, że poświęcam jej mało czasu i ją unikam (no dobra za dużo melanżowałem i kobiety nie zabierałem :shy: )
No i czwarta laska, ale to było nie porozumienie totalne, poznałem ją przez koleżankę mojego kumpla chodziłem z nią z 2,5 miecha. Rozdziewiczyłem i zostawiłem. Okazała się potem strasznie wkurwiająca, a to przyjedz po mnie, a to mi załatw coś, bla bla kurwa. I co jest śmieszne, że pisze do mnie SMS o 3:00 w nocy, żebym jej wybaczył to się zmieni. A podczas zerwania to wyzywała mnie od najgorszych :rotfl: Nawet nie umiała tego przyjąć do świadomości i musiałem przez tą małpę zmienić numer telefonu. No cóż to tyle moich opowieści z życia Jody. :D

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47533

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 20:52

dawać wiecej ;)

Joda, z pewnoscia niezapomniane skoro przezyles z nia swoj 1 raz ;)
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

TwojStary
Awatar użytkownika
Wizytówka

Posty: 13318
Rejestracja: 15-04-2013, 00:03
Lokalizacja: Ukryte
Beczki: 548

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47535

Post autor: TwojStary » 23-10-2013, 21:19

Pierwszego buziaka dostałem chyba w przedszkolu albo 1 klasie podstawówki w drodze autokarem na jakieś przedstawienie/teatrzyk :hihi: Fejm w chuj, bo każdy w tej dziewczynie się podkochiwał. Później w podstawówce miałem niby dziewczynę. Liściki na lekcji itd. Czasy gimbazy znów były chujowe. Byłem psem na baby, hormony buzowały, a tu nic. Dopiero później się dowiedziałem, że pewna dziewczyna przez cały okres się we mnie podkochiwała. Wkurwiłem się. Gdy poszedłem do technikum, zaraz jakoś później poznałem Ankę. Leciała na moje zainteresowanie militariami, bo miała brata w jednostce w Dęblinie. Jeździłem do niej praktycznie codziennie i to rowerem (jakieś 10km). Ruchałem jak wściekły. Chodziliśmy z nią na długie spacery po mieście, do parku, do lasu, wspólne zakupy, zabierałem ją na zloty i każdy wolny czas po zajęciach przeznaczałem dla niej. Mogliśmy rozmawiać godzinami o bugwie czym ;) Kupowałem jej Desperadosy (miała wtedy 16 lat) i gumy Orbit For Kids bo lubiła. Byłem zakochany po uszy, a ona się bawiła, zaczęła mnie olewać. Znalazła sobie frajera, tlenionego blondyna. Wtedy z nią zerwałem, po krótkim dochodzeniu a'la Rutkowski. Chciałem mu nawet wpierdolić, czekałem po lekcjach pod jego szkołą. O kurwa jaka historia :D W końcu z nim normalnie pogadałem i nawet na piwo poszliśmy, obrobić jej dupę. Anka najnormalniej rżnęła się jak leci. Zaraz później chciała do mnie wrócić, jednak olałem ją ciepłym moczem. Poznałem Martę na pewnym koncercie, gdzie byłem w obsłudze. Jednak to było za szybko, jeździłem do niej wyłącznie ze względu zapełnienia pustki w środku. Po jakimś czasie powiedziała, że nie możemy być razem, bo nie ma czasu na miłość itd. Co za pierdolenie? No ale chuj, niech będzie. Potem długo nic. Stuknęła mi 8nastka i wyjechałem do Wawy. Tam dowiedziałem się, że Anka urodziła dzieciaka (beka, bo wpadła, wiadomo) i jakoś kilka miesięcy później kontakt za pośrednictwem FB do nas wrócił. Mówiła że głupia była w chuj, żałuje za wszystko. Ewidentnie chciała znów do mnie wrócić (ta, bo ojciec dziecka bugwie gdzie)W międzyczasie poznałem Lilkę w moim wieku u kumpla na domówce. Pracowała, studiowała, w sumie w porządku była. Przychodziła do mnie, oglądaliśmy filmy, robiliśmy razem obiady itd. Ale była pierdoloną dziewicą i nawet spała obok mnie w ubraniu, hahahahah. Zaraz potem sobie ją odpuściłem, bo zaczęła wpierdalać mi się za bardzo w życie. Szkoda, bo dużo w tym było namowy kumpla który ją znał od urodzenia. Gdybym go olał może bym był z nią do tej pory, moje życie całkiem inaczej by się potoczyło (lepiej).

Po Lilce wygrzebałem wiadomość w folderze "inne" od... Marty.
Też żałowała rozstania, rozpisała się bardziej ode mnie. Również ewidentnie chciała wrócić, bo zmądrzała :wtf:
Później wyprowadziłem się od współlokatorów, wynająłem mieszkanie. Męskie spotkania przy kartach i piwie robiliśmy co drugi dzień. Wyrzucili mnie z roboty razem z 2 osobami. Zrobiliśmy małe spotkanie u mnie i kumpel zaprosił koleżanki. Tam właśnie przypałętała się Paula. No i tak z Paulą byłem do czerwca tego roku. Historię z nią raczej znacie.

Zadawajcie pytania, wolę tak odpowiadać ;)
Pozdrawiam, uhhh.
Obrazek
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47536

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 21:24

mnie kurewsko kusi by napisac do bylej, z nikim mi nie bylo lepiej (moze dlateogo, ze malo sie tych dziewczyn przewinelo)..

Teraz bym chetnie wpeirdolil sie w jakis fajny zwiazek ale watpie aby udalo mi sie znalezc cos normalnego :)
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

Joda
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1499
Rejestracja: 20-04-2013, 12:15
Lokalizacja: Jodziałka
Beczki: 74

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47537

Post autor: Joda » 23-10-2013, 21:29

#rysio pisze:Joda, z pewnoscia niezapomniane skoro przezyles z nia swoj 1 raz ;)
Nom, ona nie była tak pierwsza lepsza. Co do kobiet to powiem wam, że jestem trochę wybredny, gdzieś z półtora roku czekałem, aby nadarzyła się jakaś okazja. Wszystko było już umówione, wolna chata u niej i nagle powiedziała, że nie jest jeszcze gotowa. Oczywiście w głębi się wkurwiłem, ale nie dałem po sobie tego poznać. Rozgrzana laska w samej bieliźnie na łózki i tego nie wykorzystać to chyba nie mógłbym być facetem, a więc musiałem improwizować i zaproponowałem, żeby przełamać wspólne lody to zrobiłem jej minetkę ;P.
Na a potem miała ochotę na więcej i tak pokryłem samice.
A o tej lasce ostatniej co pisałem wam wyżej to było tak z tęsknoty, po prostu brakowało mi kobiety. Bo wiadomo jak ktoś zasmakuje seksu ma ochotę na więcej. :puppyeyes:
A przecież nie będę chodził bo burdelach i zaliczał rozklepiochy. Może inni po przeczytaniu moich opowieści mają mnie za jakiegoś ogiera, ale to nie prawda. Jestem spokojnym i nie narzucającym się kolesiem i nawet głupio się przyznać to większość dziewczyn sama do mnie zagaduje a ja po prostu słucham załączam czarujący uśmiech i kiwam głową i to wszystko hłehłe zazwyczaj jak chce jaką fajną dupcie wyrwać kończy się to fiaskiem. ^_^
Lepiej zarzucić wędkę i czekać na branie. Jak to mówią. :chillout:

TwojStary
Awatar użytkownika
Wizytówka

Posty: 13318
Rejestracja: 15-04-2013, 00:03
Lokalizacja: Ukryte
Beczki: 548

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47538

Post autor: TwojStary » 23-10-2013, 21:30

Ja nawet gdybym chciał, to bym nie mógł. Czuję odrazę do dziewczyn. Wkurwiają mnie za szybko. Ogólnie jak widzę wyuzdaną kurewkę to wzbudza się we mnie instynkt mordowania. Wyrosnę na psychola kurwa mać, naprawdę.
Też najlepsze momenty przeżyłem z ostatnią, no ale i również najgorsze. Szala dobroci na tyle nie przeważa, abym mógł do niej wrócić.
Z resztą, sam odszedłem z impetem za te numery, więc niech się pierdoli na ryj. Wiem, że Sraula chciałaby do mnie wrócić, gdybym tylko dał jej szansę. Miała przy mnie wszystko. Pomoc, pieniądze, ciepło i zrozumienie.

A no też miałem też pewną kurwę z burdelu w miesiącach marzec/kwiecień. Za czasów jak pracowałem w takim towarzystwie.

RYSIEK NIE WŁAŹ DRUGI RAZ DO TEJ SAMEJ RZEKI.
Któryś już raz kolei Ci to mówię. Posłuchaj doświadczonego.
Ja też teraz siedzę sam i nie szukam zamoczenia na siłę.
Obrazek
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47539

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 21:31

cierpiec przez kobite, ale pizda ze mnie :| :ehh:
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

Joda
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1499
Rejestracja: 20-04-2013, 12:15
Lokalizacja: Jodziałka
Beczki: 74

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47542

Post autor: Joda » 23-10-2013, 21:40

Jedna baba wiosny nie czyni. ^_^
Ej TS jak piszesz takie duże przemówienia to rób jakiś odstęp, bo wiesz jest późno jestem śpiący trochę wypity i te zdania się na siebie nachodzą. Taka mała prośba :7:
Ostatnio zmieniony 23-10-2013, 21:40 przez Joda, łącznie zmieniany 1 raz.

TwojStary
Awatar użytkownika
Wizytówka

Posty: 13318
Rejestracja: 15-04-2013, 00:03
Lokalizacja: Ukryte
Beczki: 548

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47545

Post autor: TwojStary » 23-10-2013, 21:43

Ja cierpiałem w listopadzie jak wyjebałem Paulę z domu :lol:
Głupia sprawa. Właśnie z przyzwyczajenia. Czegoś mi brakowało. Czego? Miałem wszystko, teraz nic. Za bardzo się przyzwyczaiłem. Nie mogłem spać w nocy, majaczyłem. Miałem wtedy najbardziej urodziwe 3 dni chlania nonstop. Cytrynówka zapijana piwem, wyprawy w miasto. Pomogło, zapomniałem. Chłopaki chowali mi wódę gdy wpadali do domu, by zobaczyć co ze mną się dzieje. Podobno w amoku wypierdalałem ich za drzwi. Mało pamiętam. Ale mam foty. Potem poszedłem do pracy, odżyłem. Wyprowadziłem się z tamtego mieszkania. Zacząłem nowe w miarę lepsze życie.

Pozdrawiam :lmao:

////
edytowano bo już każdy w temacie się zapoznał.
Ostatnio zmieniony 24-10-2013, 10:04 przez TwojStary, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47553

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 21:51

uciekanie w trawe/fuku/alko jest tylko chwilowe, potem wraca RZECZYWISTOSC ( ;
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

Joda
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1499
Rejestracja: 20-04-2013, 12:15
Lokalizacja: Jodziałka
Beczki: 74

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47556

Post autor: Joda » 23-10-2013, 21:55

TS jesteś rudy? :eek:
Nie pal bo wpierdol.
Obrazek

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47557

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 21:58

pisze z byla, tyle przegrac :puppyeyes: jestem slaby ;x zebym ja chociaz dal rade ja odzyskac -.-
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

TwojStary
Awatar użytkownika
Wizytówka

Posty: 13318
Rejestracja: 15-04-2013, 00:03
Lokalizacja: Ukryte
Beczki: 548

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47562

Post autor: TwojStary » 23-10-2013, 22:04

Joda pisze:TS jesteś rudy? :eek:
Nie pal bo wpierdol.
No kurwa dawno mnie tak ktoś nie obraził.
Nie, ciemny blond/brąz. Chuj wie co. Spytaj Kałacha jak chcesz.
Ciężko nie palić, tyle lat już.


Rysiek... :facepalm:
Obrazek
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy

#rysio
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1526
Rejestracja: 12-06-2013, 16:44
Beczki: 44

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47571

Post autor: #rysio » 23-10-2013, 22:09

i tak nie wroci, nic z tego nie bedzie ale i tak mimo to ma sie tą pierdolona nadzieje i pisze.. Musze miec jakies zajecie by o niej zapomniec bo jak bede siedzial w domu i sie uzalal to mi to nie pomoze.. Trzeba jednak wygrac troche zycie :)
to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach,
ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka
:7:

Joda
Awatar użytkownika
VIP

Posty: 1499
Rejestracja: 20-04-2013, 12:15
Lokalizacja: Jodziałka
Beczki: 74

Re: Miłość, czy jakoś tak to się nazywa..

#47573

Post autor: Joda » 23-10-2013, 22:12

TwojStary pisze:No kurwa dawno mnie tak ktoś nie obraził.
Sory, moja wina moja bardzo wielka wina. To wszystko przez to co pisałem wyżej.
Tak jestem już po paru piwkach imają mi się kolory. Chyba idę spać, bo jeszcze znowu kogoś obrażę. A tak po za tym rude laski są fajne. :thumbup:

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości