Musiałem łódką do miasta zapierdalać, bo byłem autkiem wysłać kopertę z zamówieniem na części, zdenerwował mnie ten tycior w tym aucie przy sklepie, to podszedłem do niego, pokazałem mu faketa i zaczął wyzywać mnie. Więc zbliżyłem się do niego, i uderzyłem go. To on od razu kontraatakował mnie, i zemdlałem. Obudziłem się w prysznicu u siebie.