#47184
Post
autor: TwojStary » 22-10-2013, 20:32
Miłość trwa krótko. Cała chemia potrafi paść nawet po kilku miesiącach, później jest się na ogół z przyzwyczajenia.
Ogólnie zawsze chcę być z kobietą (podkreślam, kobietą) na jak najdłużej. Nie umiałbym ruchać i zapominać, no chyba że mowa o burdelu. Nigdy nie szukałem, a jak już to robiłem (jakieś tam portale) to nie kładłem na to dużego nacisku. Płynę z prądem rzeki, będzie co ma być. Najlepsze znajomości nawiązywałem osobiście, nie przez internet. W internecie można pogadać o dupie Maryny, a rozmowa kończy się średnio po dwóch dniach. Zawsze bardzo angażuję się w związek, może to jest moją zgubą. Jestem cholernym zazdrośnikiem. Chciałbym żeby dziewczyna też taka była w stosunku do mnie.
Nie mam obecnie nikogo. Wczoraj wziąłem numer od pewnej starej koleżanki, drugi raz ją widziałem od 3 lat. Wcześniej ją podprowadzałem wieczorem do domu gdy wyszedłem na spacer. Pisaliśmy wieczorem jak byłem na bani, o przeróżnych pierdołach. Teraz na trzeźwo już wszystko prysło, nie widzę punktów zaczepienia do dalszej konwersacji. Dzisiaj żartowałem u koleżanki w komentarzach i jej koleżanka bez dwóch zdań chce się umówić na piwo. Ale pierdolę to. To tępa dzida, typ wkurwiacza. Nadajemy na innych falach. Przy pannach trzeba udawać debila, co mnie irytuje. Ideał jest wtedy, gdy można być sobą, wiadomo. Przyjaźń damsko męska? Jest możliwa jak najbardziej! Jednak to dopiero możliwe na pewnym etapie życiowym, gdy w kobiecie nie widzi się już tylko i wyłącznie samicy do reprodukcji. Dla najlepszego przykładu wystarczy popatrzeć na znajomości starszych. Moje związki nie należą może do długich, a przede wszystkim do udanych. Za to zawierały dosłownie wszystko (no chyba oprócz sądów). Nie jestem w nikim zakochany, poznaję mało nowych ludzi, a wszystkie przedstawicielki płci przeciwnej które mnie otaczają są mi znajome. Ogólnie baba to same problemy.
Tato, co robiłeś jak mnie nie było na świecie? - byłem TwoimStarym na BW. ~Finczy