Zamówiłem sobie ostatnio adapter usb https://www.mediaexpert.pl/przewody-kom ... _spo=false
bo chcę sobie ustawić takie strimowanie ze stima, że kompe będę miał włączony wieczorkiem, a grał będę sobie na laptoku w łóżku, tak żeby nikomu z domowników nie przeszkadzać w czasie snu






No chuj nie ważne. Wchodzę zmoknięty do tego kurwa sklepu i mówię odważnie, gośno i wyraźnie jak każdy niezpiwniczony młody obywatel, że dzieńdobry i chciałbym odebrać zamówienie. Za kontuarem stoi jakaś 1/10 karyna z przetłuszczonymi włosami i pyta mnie o nazwisko coś tam sobie stuka w komputerze i nic nie mówiąc odwraca się i znika szukać mojej paczki. Mijają minuty dwie, trzy, w końcu jest. Wręcza mi transmiter fm dla jakichś mirasów fanatyków cb radio i prosi 89 złotyg. Grzecznie ją informuje, że nie tego się spodziewałem. Oburzona wraca i zaczyna szukać tym razem napierdalając szafkami tak, żebym słyszał, że jest niezadowolna, że nie chciałem kupić czegoś, czego nie zamawiałem. Mijają kolejne minuty. Widzę jak podchodzi do koleszków sprzedawców media ekspertów i coś im z wyrzutami tłumaczy. Przychodzi jeden mirek, potem drugi, trzeci. Zaczynam analizować ile im jest potrzebnych pracowników, żeby obsłużyć wielki jak skurwysyn sklep, w którym jestem jedynym klientem. Wyszło mi 13 osób, przy czym na pewno był ktoś jeszcze na magazynie czy jakimś monitoringu, a ze dwie następne osoby na hehe fajeczku

Jedni siedzieli przy takich biureczkach jak w banku, czekając na klientów, których na horyzoncie nie było wcale. Inni wycierali kurze z jakiś kurwa malakserów inni coś tam smieszkowali przy smartfonach ewidentnie prowadząc zawody kto ustawi chujowszą tapete na samsungu s7 edgy. Do tego rosnąca grupka ubranych w zołte uniformy tumanów, próbująca odnaleźć moje zamówienie. Pośród tego wszystkiego stoję sobie ja. Cichy, zrezygnwany. Nikt nawet nie pofatygował się, żeby podejśc do mnie i powiedzieć na czym polega sprawa. Patrzę na zegarek, stoję tu już prawie 25 minut. Stwierdziłem, że nie ma sensu dłużej tracić czasu, powiedziałem głośne " No to czesć" z wkurwieniem na twarzy i wyszedłem

Napisałem jeszcze maila do centrali podajac numer mojego zamówienia, ale sądząc po ilościach podobnych komentarzy pojawiających się chociażby na ich oficjalnym profilu na fejsie, to nie wydaje mi się, zeby ktokolwiek dał jebanie o moje stęki

Zamówiłem drugi taki sam model na morele.pl
Zyczcie mi powodzenia
