Byłem dzisiaj sobie w inter marsze po czipsy, pepsi i inne takie rarytasy żeby dupa rosła.
Już na parkingu taki rozpierdol, że cudem znalazłem miejsce (dziękuję za kartę inwalidy).
Właże do sklepu a tam kurwa tyle ludzi,że jeden drugiego prawie depcze, mnie gość pierdolną wózkiem sklepowym, miał szczęście, że przeprosił bo już chciałem się wyjebać.
Półki puste z warzywami i owocami, znalazłem jakies winogrono ostatnie to zajebałem

Do kasy też kurwa kolejka z 10min czekałem. Co oni tam kupują? Niby polaki biedaki a zakupy gościu robił na 400zl

moja mame elegancko zakupy zrobiła tydzień temu (to co se postoi dłużej) a te dałny się zabijają w sklepie o pietruszke

To konto przedstawia wyimaginowaną postać.
Treść postów prezentuje wcześniej napisane scenariusze. Jest to fikcja.